wtorek, 31 stycznia 2017

"Mała zima" Kęstutisa Kasparavičiusa

Są wśród nas tacy, którzy na samą myśl o zimie zwijają się w kłębek i myślą tylko o tym, by przykryć się ciepłą pierzynką lub otulić grubym szalikiem. Dla takich zmarzluchów proponuję alternatywną książkę o zimie, która wbrew pozorom wyzwoli same ciepłe uczucia. I niech nie zmyli was tytuł, bo w najnowszej książce Kasparavičiusa nie ma miejsca na zimowe szaleństwo, choć w każdym opowiadaniu dominuje kolor biały. Ktoś mógłby zapytać - Cóż to znowu za kolor? To w ogóle jest kolor?. A niby dlaczego miałoby się podobać wyłącznie to, co wyraziste i barwne - sugeruje autor - Czy chmury, mleko, łabędzie i białe róże są mniej urokliwe tylko dlatego, że są białe?. Pisarz w malowniczy i subtelny sposób udowadnia, że czysta biała kartka potrafi być piękna sama w sobie, a pośpieszne próby jej zamalowywania mogą być jedynie efektem skojarzeń z zimową aurą, przed którą bezskutecznie próbujemy uciec. Mała zima jest więc zbiorem zabawnych i pouczających historii, które koncentrują się wokół białych przedmiotów. Na pięknie ilustrowanych kartach znajdziemy m.in. białe płatki jaśminu, przypominające do złudzenia śniegowy puch, wędrujący biały domek, który nagle wyruszył w świat, przynosząc wstyd poważnym nieruchomościom, czy trzy białe niedźwiadki, które po spotkaniu z krową zmieniły się w łaciate pandy. I nie bójcie się, bo książka jest nie tylko biała, ale i jasna, a przy jej oglądaniu nikomu nie zrobi się zimno.


Kęstutis Kasparavičius, Mała zima, wyd. Ezop, Warszawa 2015.




Kęstutis Kasparavičius jest znanym i cenionym litewskim ilustratorem oraz autorem książek dla dzieci. Jego ilustracje zachwycają dzieci od Europy aż po Azję, od Ameryki Północnej aż po Południową. Rysunki i akwarele Kasparavičiusa charakteryzują: delikatna kolorystyka, wyjątkowo dopracowane szczegóły, zwarta kompozycja i swoiste poczucie humoru. Jego książki przetłumaczono na kilkadziesiąt języków, w tym na język polski. Kilkakrotnie był nominowany do Nagrody Andersena oraz Nagrody Astrid Lindgren. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz