Wśród najlepszych książek dziecięcych 2015 roku, wyróżnionych przez
Polską Sekcję IBBY, znalazła się liryczna opowieść Zofii Beszczyńskiej
pt. Królowa ptaków. Ta niewielka książeczka w pierwszej
kolejności przyciąga uwagę baśniową okładką, na której widnieją postacie
ludzi-ptaków, przeniesionych z balu maskowego w głąb onirycznego lasu.
Niewątpliwie wspaniałe ilustracje Aleksandry Kucharskiej-Cybuch potęgują
atmosferę tajemniczego niepokoju, która udziela się w trakcie pierwszej
lektury.
Beszczyńska snuje opowieść na dwa głosy, zaglądając na przemian do dusz
czternastoletniego Marka i jego rówieśniczki Marty. Dwoje zupełnie
obcych sobie nastolatków łączy podobne doświadczenie co powoduje, że
akcja utworu nie toczy się dwutorowo, lecz prowadzi bohaterów tą samą
ścieżką w głąb szmaragdowego lasu, którego granice wyznaczają ściany z
różowego blasku, a wnętrze wypełnia harmider ptasiego i dziecięcego
gwaru. Nad wszystkim zaś czuwa Królowa Ptaków o twarzy bielszej od księżyca w pełni i włosach z ptasich piór, poruszających się niczym struny nieznanego instrumentu.
Książka wypełnia ptasi trel, który fascynuje zagubionych nastolatków,
zmagających się na co dzień z rutyną i nieznośnym ciężarem ciszy. Gwar,
który słychać z ptasiego gniazda, zastępuje im brak komunikacji z
rodzicami, dla których moment rytualnego wyjścia z bezpiecznej krainy
dzieciństwa jest równoznaczny z podarowaniem im symbolicznych skrzydeł,
niestety pozbawionych instrukcji obsługi. Trzynastoletnia Marta, której
nieustannie przypomina się o konieczności podejmowania dojrzałych
decyzji, nie potrafi poradzić sobie w nowej sytuacji. Podarowane
skrzydła okazują się bezużyteczne, bo ciężar jaki spoczywa na jej
barkach nie pozwala na swobodny lot ku dorosłości. Niczym drobna,
wystraszona przepiórka zmaga się z cieniem pokracznego kondora, w którym
widzi swojego ojczyma. To właśnie on funduje jej przyspieszony kurs
latania w smętnej dziurze, z dala od rodzinnego domu. W nowej szkole
czuje się jak wrona wśród konwencjonalnych srok i tak postrzega ją Marek
podczas pierwszego spotkania. Zagubiona nastolatka broni swojego
wewnętrznego świata niczym drapieżny ptak, mający pod opieką bezbronne
pisklęta. Jej osobisty szkicownik wypełniony po brzegi potwornymi
hybrydami to uosobienie jej najskrytszych lęków, którymi karmi swą
wyobraźnię i których zaczyna się obawiać, gdy zaczynają przybierać
realnych kształtów. Gdybym mogła wybierać - myśli Marta - żyłabym
w świecie, gdzie nic nie jest ustalone i jasne raz na zawsze. Gdzie
ludzie mogą być ptakami, a ptaki ludźmi... i zawsze wszystko można
zmienić.
Profesor Grzegorz Leszczyński określił utwór Beszczyńskiej jako liryczne, pastelowe haiku prozą i jest to jak najbardziej trafne określenie, gdyż utwór nie pozwala na jakąkolwiek konkretną interpretację, pozostawiając czytelnikowi jedynie ulotne i mgliste odczucie tego, co autor miał na myśli. Tym samym zachęcam do własnych refleksji i życzę miłej lektury.
Jagoda Rychter
Z. Beszczyńska, Królowa ptaków, ilustr. Aleksandra Kucharska-Cybuch, wyd. Akapit Press, Łódź 2014 |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz