niedziela, 29 stycznia 2017

Każdy dzień pachnie inaczej...

Wujek Rysiek mówi, że każdy dzień jakoś wygląda...

Ja nie wiem, co to znaczy, bo ja nie widzę. Mam zepsute oczy. Od zawsze. Taka się już urodziłam. Moje oczy są wyłączone jak pstryczek od światła - "pstryczek-elektryczek". Jak w wierszyku: "Jak tym pstryczkiem zrobisz pstryk, to się ciemno robi w mig". Ci, którzy mają włączony pstryczek, wiedzą, że każdy dzień jakoś wygląda. Ja nie. Ale moim zdaniem każdy dzień inaczej pachnie i dlatego z łatwością je rozpoznaję. 

Tak zaczyna się historia Konstancji, której tygodniowy dziennik jest wzruszającym świadectwem w pełni wartościowego odbioru świata za pomocą "czynnych" zmysłów. Dla dziewczynki każdy dzień pachnie inaczej. Niedzielę wypełnia aromat kawy, który poprzedza leniwe wylegiwanie się w łóżku z mamuliną. Mniej pożądanym zapachem w domu Konstancji jest zapach poniedziałkowego wstawania, no chyba, że jest to "lany poniedziałek", który pachnie niecierpliwym wyczekiwaniem na tradycyjne oblewanie wodą. Wtorek pachnie rybą, bezkresnym morzem i ręką taty, którego odwiedza w Gdańsku i który zabiera ją na koncert ulicznych grajków. Zapach nadchodzącego weekendu, tak wyraźnie wyczuwalny w środku tygodnia, może śmiało konkurować z zapachem papkowego ryżu, serwowanego co czwartek w szkolnej stołówce. Wyjątkowo pachnie tylko tłusty czwartek, który wypełnia woń cukru pudru, leśnych malin i dzikiej róży. A to wszystko dzięki najwspanialszym pączkom babci Flory. Był to bardzo słodki i lepki zapach, w który chciało się włożyć cały język. Jakby coś gęstego i ciężkiego, jak jakiś wielki koc, taki trochę kosmaty, pod którym chciałoby się przeleżeć cały dzień. Piątek Konstancji pachnie zimą, pociągiem i futerkiem z buta, do którego dziewczynka wsadza nos w poszukiwaniu mikołajkowego prezentu. Jednak najmilszy zapach, który wypełnia przestrzeń dziewczynki, związany jest z jej rodziną. To ona daje dziewczynce siłę, wsparcie i jest źródłem codziennych, zmysłowych doznań. Dzięki mamie i wujkowi Konstancja odkrywa magię słów, które rozciąga i dopasowuje jak plastelinę. Wówczas może swobodnie opowiadać o tym, czego nie widzi, odwołując się do własnych emocji. Słowa są zaczarowane i jeśli zamkniemy oczy i wsłuchamy się w dźwięki słów, to możemy poczuć zapachy, usłyszeć muzykę i zobaczyć kolory. Świat Konstancji nie jest jałowy i bezbarwny. To świat pełen prawdziwych doznań, cudownych zapachów i całej palety barw, ukrywającej się w słowach. A jaki zapach ma Wasz dzisiejszy dzień?

Jagoda Rychter
 Olga Masiuk, Tydzień Konstancji, ilustr. Ewa Stiasny, wyd. Dwie Siostry, Warszawa 2008.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz