Ja nie wiem, co to znaczy, bo ja nie widzę. Mam zepsute oczy. Od
zawsze. Taka się już urodziłam. Moje oczy są wyłączone jak pstryczek od
światła - "pstryczek-elektryczek". Jak w wierszyku: "Jak tym pstryczkiem
zrobisz pstryk, to się ciemno robi w mig". Ci, którzy mają włączony
pstryczek, wiedzą, że każdy dzień jakoś wygląda. Ja nie. Ale moim
zdaniem każdy dzień inaczej pachnie i dlatego z łatwością je
rozpoznaję.
Tak zaczyna się historia Konstancji, której tygodniowy dziennik jest
wzruszającym świadectwem w pełni wartościowego odbioru świata za pomocą
"czynnych" zmysłów. Dla dziewczynki każdy dzień pachnie inaczej.
Niedzielę wypełnia aromat kawy, który poprzedza leniwe wylegiwanie się w
łóżku z mamuliną. Mniej pożądanym zapachem w domu Konstancji jest
zapach poniedziałkowego wstawania, no chyba, że jest to "lany
poniedziałek", który pachnie niecierpliwym wyczekiwaniem na tradycyjne
oblewanie wodą. Wtorek pachnie rybą, bezkresnym morzem i ręką taty,
którego odwiedza w Gdańsku i który zabiera ją na koncert ulicznych
grajków. Zapach nadchodzącego weekendu, tak wyraźnie wyczuwalny w środku
tygodnia, może śmiało konkurować z zapachem papkowego ryżu, serwowanego
co czwartek w szkolnej stołówce. Wyjątkowo pachnie tylko tłusty
czwartek, który wypełnia woń cukru pudru, leśnych malin i dzikiej róży. A
to wszystko dzięki najwspanialszym pączkom babci Flory. Był to
bardzo słodki i lepki zapach, w który chciało się włożyć cały język.
Jakby coś gęstego i ciężkiego, jak jakiś wielki koc, taki trochę
kosmaty, pod którym chciałoby się przeleżeć cały dzień. Piątek
Konstancji pachnie zimą, pociągiem i futerkiem z buta, do którego
dziewczynka wsadza nos w poszukiwaniu mikołajkowego prezentu. Jednak
najmilszy zapach, który wypełnia przestrzeń dziewczynki, związany jest z
jej rodziną. To ona daje dziewczynce siłę, wsparcie i jest źródłem
codziennych, zmysłowych doznań. Dzięki mamie i wujkowi Konstancja
odkrywa magię słów, które rozciąga i dopasowuje jak plastelinę. Wówczas
może swobodnie opowiadać o tym, czego nie widzi, odwołując się do
własnych emocji. Słowa są zaczarowane i jeśli zamkniemy oczy i
wsłuchamy się w dźwięki słów, to możemy poczuć zapachy, usłyszeć muzykę i
zobaczyć kolory. Świat Konstancji nie jest jałowy i bezbarwny. To
świat pełen prawdziwych doznań, cudownych zapachów i całej palety barw,
ukrywającej się w słowach. A jaki zapach ma Wasz dzisiejszy dzień?
Jagoda Rychter
Olga Masiuk, Tydzień Konstancji, ilustr. Ewa Stiasny, wyd. Dwie Siostry, Warszawa 2008.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz