O tym, że najlepszą formą przyswajania wiedzy jest nauka przez zabawę, przekonałam się prowadząc w zeszłym roku cykl zajęć grafomotorycznych w bibliotece dla dzieci. Ostatnią rzeczą, jaką siedmiolatkowie chcieli robić na zajęciach, było rysowanie szlaczków i poprawianie liter według schematów. To był dla mnie sygnał, że muszę użyć jakiegoś podstępu, który wyda się dzieciom atrakcyjny i odwróci ich uwagę od "istoty" zajęć. Pisanie to przecież panowanie nad precyzją ruchów, napięciem mięśniowym palców i ogólną koordynacją wzrokowo-ruchową. I tu otwiera się morze możliwości na wymyślanie kreatywnych zadań dla dziecka, uwzględniających wyżej wymienione czynniki. Każdy ma w domu papier, plastelinę, watę, guziki, kaszę mannę czy groch, a łapanie, chwytanie czy ugniatanie jest niczym innym jak gimnastyką palców, tak potrzebną przy nauce pisania. Sam proces zapamiętywania alfabetu może być okazją do twórczej zabawy, jeśli tylko wyjdziemy poza umowne znaki i damy się ponieść wyobraźni. Z podobnego założenia wychodzi Emma Adbåge, autorka książki Liczymy na spacerze. Matematyka na każdą pogodę. Ta pozycja pokazuje, że każda pora roku jest dobra, żeby bawić się cyframi, których poznanie jest tak samo ważne, jak poznanie liter.
Pierwszy rozdział książki to zarazem pierwsza próba oswojenia się z matematycznym alfabetem w odniesieniu do codziennych sytuacji i doświadczeń. Wiemy już, że zero jest wtedy, gdy ktoś zje nam wszystkie ciastka, a dwa to dwie buzie, bez których nie ma szans na pocałunek. Siedem dni ma tydzień, a dziesięć palców mają nasze dłonie. Z książki dowiadujemy się również, ile nóg ma koń, ile żuk, a ile pająk. Takich przykładów można mnożyć w nieskończoność i ta zabawa świetnie sprawdzi się podczas spacerów.
Kolejne cztery rozdziały to propozycje zabaw matematycznych na cztery pory roku z wykorzystaniem całego dobrodziejstwa inwentarza, który podsuwa nam Natura. Wiosna to przecież czas, kiedy w końcu można wrócić na podwórko i pobawić się na przykład w "poszukiwaczy skarbów". W tym celu wystarczy sporządzić mapę, ukryć różne skarby, a po ich odszukaniu przeliczyć i wybrać zwycięzcę. Można też pobawić się w "znikające kamyki" lub zrobić sobie test kondycyjny i zmierzyć liczbę podskoków w ciągu jednej minuty.
Lato natomiast to czas odpoczynku i relaksu pod gołym niebem. Warto wtedy położyć się na zielonej trawce i policzyć chmury. Może w ich zmieniających się kształtach uda się rozpoznać coś znajomego? Urlop na plaży będzie okazją do zabawy w "butelkowe kręgle". W tym celu należy napełnić puste butelki piaskiem lub wodą, przykleić do każdej liczbę punktów, znaleźć towarzysza z piłką i zabawa gotowa!
Chyba już domyślacie się, że jesień nie ma sobie równych w kwestii elementów, które mogą posłużyć do matematycznych działań. Trzeba jedynie wybrać się do lasu i tam nazbierać szyszek, żołędzi, jarzębiny i liści. Spróbujcie wykorzystać je do gry w "kółko i krzyżyk" lub "bierki". Ci, co lubią chodzić na spacery po deszczu mogą też nazbierać dżdżownic i wskazać tę najdłuższą (jest to jednak opcja dla prawdziwych twardzieli). I nie martwcie się, że po jesieni nadchodzi zima, która ma w zwyczaju przykrywać wszystko białym puchem. Na śniegu przecież można wydeptywać różne kształty, a bałwan wcale nie musi składać się jedynie z trzech kul.
Wszystkie ilustracje wykonała Emma Adbåge |
Ostatnie dwa rozdziały to już wyższy level, bo dotyczy podstawowych działań matematycznych - dodawania i odejmowania oraz mnożenia i dzielenia. Tu, podobnie jak w poprzednich częściach, mamy w prosty i przystępny sposób pokazane przykłady, kiedy czegoś przybywa lub ubywa. Dowiadujemy się również, że mnożenie pozwala zaoszczędzić czas, a dzielenie przydaje się na przykład wtedy, kiedy chcemy po równo podzielić się bezami z przyjacielem.
Jak widzicie, każda pora roku i każda pogoda jest dobra, by pobawić się cyframi. Przyswajanie matematycznego alfabetu i podstawowych działań nie musi odbywać się jedynie w szkolnej ławce, ale także w czasie wakacyjnego urlopu, ferii zimowych i w każdej sytuacji, kiedy chcemy się bawić, rywalizować i sprawdzać własne możliwości. Książka będzie więc propozycją zabaw nie tylko dla dziecka, ale też dobrą wskazówką dla rodziców i pedagogów, którzy w przyjemny i niewymuszony sposób chcą odkrywać z dzieckiem podstawy matematycznego świata.
Serdecznie polecam,
Jagoda Rychter
Autor: Emma Adbåge
Tytuł: Liczymy na spacerze. Matematyka na każdą pogodę
Tytuł oryginału: Räkna med naturen. Utematte för alla väderlekar
Język oryginału: szwedzki
Tłumaczenie: Marta Rey-Radlińska
Wydawnictwo: Zakamarki
Rok i miejsce wydania: Poznań 2016
Wiek: 3+
20,5 x 24 cm
twarda oprawa
28 stron
twarda oprawa
28 stron
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz