poniedziałek, 31 lipca 2017

"Jak zostałam wiedźmą. Opowieść autobiograficzna dla dorosłych i dzieci" Doroty Masłowskiej

Wiedźma mieszka na skraju świata i raz na dwa lata poluje na dzieciaka. Jeśli jednak myślicie, że rzuci się na byle jakiego bachora, to jesteście w błędzie. Nie po to ma elektroniczny wykrywacz dobra, żeby cierpieć później na niestrawność pod wpływem dobrego serduszka. Dziecko uczynne, mądre i bezinteresowne to już w ogóle śmiertelna trucizna dla staruchy. Z tego powodu latami nic nie jadła. Za to teraz może przebierać jak w ulęgałkach, bo co drugie dziecko w zakresie codziennych usług ma wpisane: obrażanie, przemądrzanie, niedzielenie się, dokuczanie i niszczenie. Na przykład taki Boguś. Siedzi właśnie w teatrze i ogląda sztukę  o wiedźmie. Miała być o Wiedźminie, dlatego jest niezadowolony i obrażony na mamę, która z resztą też zajęła się wysyłaniem e-maili. I tak siedzą, "pikają" na swoich najnowszych I'Phone'ach, chipsy zajadają i marzą o kolejnych rzeczach, bo im ciągle mało i mało, a chcieliby więcej i więcej... 
Obrażalski i interesowny Boguś stanowi wyśmienity kąsek dla Wiedźmy. W jego schwytaniu pomóc ma przypadkowa dziewczynka, która w przeciwieństwie do rozkapryszonego chłopca jest empatyczna, uczynna i rozmowna. W skali dobroci wypada na siedem, więc absolutnie nie nadaje się do schrupania. Może jednak posłużyć za przynętę, zwłaszcza gdy zostanie popsikana sprayem, podmieniającym myśli. Niestety gadżet zakupiony w Lidlu z okazji Halloween okazuje się przeterminowany i nieprawidłowo użyty przez wiedźmę. Dziewczynka raz rzuca wyzwiskami, raz za nie przeprasza i wyraźnie gubi się w swoim nowym wcieleniu. A wiedźma? Przestaje być czuła na smrody, kał zwierzęcy i szlam i najchętniej grałaby w eurobiznes. Jak skończy się ta podróż po sennej krainie, budowanej na wiecznie niezaspokojonych pragnieniach dorosłych? Po krainie pałaców z castoramy, przesiąkniętej swądem hot-dogów ze statoila i kiełbasy z grilla? I czy nowoczesny Bachorołap przestanie być w końcu bezużyteczny a burczenie w żołądku Wiedźmy ustanie na kolejne dwa lata? 


Myślę, że Doroty Masłowskiej nie trzeba nikomu przedstawiać. Autorka młodego pokolenia po raz kolejny udowodniła, że jest bardzo uważnym obserwatorem (a)społecznych zachowań i zjawisk, którym nie szczędzi słów krytyki. Jak zwykle trafia w czułe punkty i bez kompromisu obnaża dramat współczesnych dzieci i przede wszystkim dorosłych.  Tym razem zabiera nas na spacer po krainie na granicy snu i jawy, kreślonej szaroburą kreską Marianny Sztymy. Spod jej ręki wyłania się szare blokowisko i tak samo szarzy ludzie - zamknięci, sfrustrowani, zajęci liczeniem i narzekaniem: 

Dla mnie to tam dobrze, że tak ciągle liczą.
Nic nie widzą, nic nie czują, nic nie słyszą.
Telewizor wciąż włączony, nauczyciel rozeźlony,
niby tępym uczniom nad uchem wciąż huczy,
co jeszcze muszą kupić, kupić, kupić. 

W świecie napędzanym przez ślepy konsumpcjonizm ludzie nawet nie zauważają, kiedy sprzedają swoje dusze. Te zaś, wyzute i przezroczyste, nadają się jedynie do wycierania kurzu. Sztucznie kreowane potrzeby, głównie za pośrednictwem mediów, nigdy nie zostaną w pełni zaspokojone, bo dają jedynie chwilowe poczucie szczęścia. Życie to nieustanna pogoń za pragnieniami, którymi przepełnione są nawet sny... Nikt się już nie boi wiedźm, a na nadprzyrodzone zjawiska wszyscy reagują jednakowo, wyciągając swoje nowoczesne I'Phony i robiąc zdjęcia. To świat jałowy, pusty i senny, któremu potrzebne jest przebudzenie. Czy takie jeszcze jest możliwe?

Tak jak już wspomniałam wcześniej, chylę czoła przed Dorotą Masłowską za świetnie napisany tekst, który momentami przypomina grecką tragedię z zawodzącym chórem w postaci sępów i ostatecznym katharsis, który rozładowuje nagromadzone emocje i przynosi ukojenie. Jest w tej książce ogromna dawka czarnego humoru, postacie są barwne, a dialogi cięte jak brzytwa. Sporo tu aluzji, gier słownych i niedopowiedzeń, dlatego lekturę polecam nieco starszym dzieciom i oczywiście dorosłym.

Z pozdrowieniami,

Jagoda Rychter


Autor: Dorota Masłowska
Tytuł: Jak zostałam wiedźmą. Opowieść autobiograficzna dla dorosłych i dzieci
Ilustracje: Marianna Sztyma
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Rok i miejsce wydania: Kraków 2014
Oprawa: twarda
Liczba stron: 168
Format: 165 x 240mm
Wiek: 8+

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz